"Na dzień dobry dostałem opieprz od szefa, za jakąś bzdurę. Odpyskowałem mu, więc skubaniec wymyślił, że ma coś ważnego do załatwienia na mieście i powiedział, że mam do wezwań jeździć sam. Telefon zadzwonił koło 9tej. Kobieta narzekała, że do zlewu wpadł jej kolczyk. Ucieszyłem sie, że przynajmniej nie trafiło mi sie przepychanie kibla. Okazało się, że mieszkają tam dwie urocze studentki. Pomogłem im i jak to w przypadku szybkich robótek rzuciłem tradycyjne "pięć dych". Dziewczęta zaczęły szukać kasy, ale jak to u studentek bywa, obie były spłukane. Poszeptały chwilę między sobą, i z podejrzanymi uśmiechami oznajmiły mi: "niestety, nie mamy pieniędzy... ale możemy ci zapłacić jakoś inaczej..."


“"Życie domokrążcy to nie bajka. Chodzisz od drzwi do drzwi, od bramy do bramy, ganiają cię wsciekłe psy, zazdrośni mężowie. Ale z czegoś trzeba żyć. Po paru latach pracy zawsze z obawą wciskasz dzwonek, bo nie wiesz kto czai się za drzwiami. Tak było i tym razem. Za drzwiami ukazały się moim oczom 2 gorące laseczki, odstrzelone jak na imprezke w dobrym klubie - mini spodniczki, mega dekolty, ekstra makijaż. Wszedłem do środka i wyłożyłem towar na stół. Dziewczyny zaczęły się śmiać. "Może ma pan coś lepszego?" "No...nie bardzo" "Zdejmie spodnie, to same ocenimy" Myślałem że się przesłyszałem, ale dziewczyny rozwiały moje wątpliwości dobierając się do mojego rozporka..."


“W tym roku pogoda nad morzem nie dopisała. Siedzieliśmy z kumplem w domku i gapiliśmy się na lejący za oknem deszcz. Nuda jak diabli. Szlag by nas trafił gdyby nie sąsiadka z domku obok. Ania była pomysłowa i wymyślała różne gry, żeby zabić nudę - karty, warcaby i inne. Któregoś razu wykombinowała grę w smakołyki. Każde z nas miało po kolei mieć zawiązane oczy, a pozostała dwójka miała karmić różnymi rzeczami. Osoba z zawiązanymi oczami miała zgadywać co je. Pierwsza Anka. Wziąłem pierwsze co było pod ręką - banana. Dziewczyna kiedy poczuła kształt, zamiast gryźc, przyssała się do niego jak profesjonalistka. Trudno było nie wpaść na pomysł jakie "banany" dostanie do buzi w następnej kolejności...


"Moja sąsiadka zgrywała niedostępną, bawiło ją to, bo wymyślała coraz dziwniejsze wymówki i prowokowała do dalszych podchodów. Z rana minąłem ją na schodach. Już miałem wystartować do niej z najnowszym tekstem, kiedy powiedziała: "Na przystanku pod blokiem stoi murzyn. Chcę go. Sprowadź go do mnie do domu, a będziesz mnie miał". Wystrzeliłem na przystanek jak z procy. Murzyn miał ze dwa metry wzrostu i tyle samo w barach. I nie szło się dogadać w żadnym cywilizowanym języku. Na migi też nie. Nie myśląc wiele palnąłem go w pysk i zacząłem wiać prosto do sąsiadki. Rzuciłem tylko na wejsciu "Rozbieraj się". Na moje szczęście murzyn zajarzył o co chodziło..."


"Praca dała mi w tym roku po dupie, więc postanowiłem się odprężyć. Żona poradziła pobliski gabinet odnowy biologicznej. Akurat miała jakiś kupon rabatowy. Powiedziała, żebym spytał o panią Oksanę, która ponoć jest jakąś specjalistką od masażu z Bułgarii i czyni cuda. Zbolałe plecy przyda się rozmasować. Panienka na recepcji kazała iść do pokoju, rozebrać się i przykryć ręcznikiem. Pani Oksana okazała się być świetną czarnulką. Przyszła zanim zdążyłem się rozebrać. Powiedziała zaciągając akcentem, żebym się nie krępował. Kiedy się rozbierałem, ona zaczęła robić to samo. Powiedziała, że rzadko przychodzą na masaż mężczyźni, dlatego zrobi mi masaż specjalny. Panowie, słuchajcie swoich żon ;) "


"Kumpel poprośił, żebym udzielił korepetycji z biologii jego młodszej siostrze. Pomyślał o mnie bo ja to studiuje. Spytał kiedy mi pasuje i za ile mogę jej udzielać. Ugadałem się na poranki i na kasę. Niespecjalnie mi się chciało uczyć dzieciarnię, ale pieniądze po ulicy nie chodzą. Kiedy dotarłem na korki drzwi otworzyła mi calkiem fajna dupa. Okazało się, że to ona jest siostrą kolegi i potrzebuje się przygotować do matury. "Siostrzyczka" powiedziała, ze musi sie przygotować do testu z rozmnażania, więc zacząłem jej wyjaśniać. Na koniec lekcji stwierdziła, że sama teoria jej nic nie da, i spytała, czy mogę jej pokazać o co chodzi w praktyce. Jak moogłem odmówić siostrze kolegi."


"Przy okazji jakiegoś zjazdu rodzinnego mojej matce przypomniało się o jakiejś dawno nieodwiedzanej ciotce. Jako że matka za nią nie przepadała, a "wypada" odfajkować rodzinne wizyty wysłano mnie z misją weekendu u ciotki na drugi koniec Polski. Nie uśmiechało mi się jechać na wygwizdowo, ale co poradzić. Wiocha była straszna. Ale kiedy dojechałem na miejsce okazało się, że nie jest źle. Ciotka akurat gdzieś musiała wyjechać i w domu zostały tylko dwie urocze kuzyneczki. W dodatku mieszkając na wsi najwyraźniej strasznie się wygłodziły na facetów, bo nie minęła godzina od kiedy się im przedstawiłem, a one spytały mnie wprost "chcesz nas przelecieć?" Od tej pory postanowiłem, że zapoznam się z cała swoją daleką rodziną."


"Mamy w pracy specjalny pokój do wypoczynku, jeśli ktoś musi zostać w robocie do późna może sobie tam przekimać. W któryś piątek tak się złożyło, że musiałem posiedzieć długo nad pilną sprawą. Przekimałem sobie w firmie. Obudziłem się z niezłą chwałą poranka. Stwierdziłem, że skoro w sobotę nikogo nie ma w pracy to mogę wyciągnąć świerszczyki spod łóżka i sobie ulżyć. Kiedy tylko zacząłem się rozkręcać do pokoju weszła jakaś laska. Na śmierć zapomniałem że w soboty przychodzi sprzątać biuro pani z Ukrainy. Okazało się że to młoda dupa. Spaliłem buraka, ale ona powiedziała żebym sobie nie przeszkadzał i spytała się przyłączyć."


"Wczoraj na ulicy zaczepiła mnie jakaś dupa. Powiedziała że dranie ze sklepu meblowego co sie kupuje w nim i samemu składa meble przywieźli jej łóżko i zostawili pod domem, i spytała czy nie pomógłbym jej wnieść nabytku do środka i złożyć, bo ona jako blondynka na pewno sobie nie poradzi. Zgodziłem się, bo i tak nie miałem nic lepszego do roboty. Łóżko okazało się trudniejsze do złożenia niż chińska układanka. Pani na szcżęście miała w domu browarek więc nie było źle. Kiedy skończyłem składać byliśmy już na ty. Laska twierdziła, że skoro łóżko jest już gotowe, należy je przetestować. Nie do końca wiedziałem o jaki test chodzi, ale kiedy zaczęła się rozbierać zgodziłem się w ciemno..."


"Nudziłem sie akurat w domu, kiedy zadwoniła do drzwi sąsiadka. Powiedziała, że kupiła aparat cyfrowy i nie może sobie poradzić z jego obsługą, chciała żebym jej z tym pomógł. Powiedziałem, że nie ma sprawy i że wpadne do niej za pare minut. Szybko jej wyjaśniłem co jak działa, i zająłem sie robieniem fotek, żeby mogła zobaczyć jaka bedzie jakość zdjeć. Jako że sąsiadka była najciekawszym co można było fotografować skierowałem obiektyw na nią. Obudził sie w niej naturalny talent modelki. Momentalnie zaczeła pozować. Po chwili zabawa już jej sie tak spodobało, że sie rozgrzała i zaczeła rozbierać. Zachowałem zimną krew i pstrykałem dalej, ale kiedy była już zupełnie naga i wyciągneła wibrator..."